Nasze dzieci będą jadły zdrowiej!
Zgubne nawyki żywieniowe
Dziesięciominutowa przerwa, podczas której większość czasu dzieci spędzają w sklepikowej kolejce, to idealny pretekst, by na szybko zjeść paczkę chipsów lub słodkiego batonika. Jest to najprostszy (i do tej pory najbardziej dostępny) sposób, by w kilka minut dostarczyć sobie trochę energii przed kolejną lekcją. Półki uginające się od słodkich, gazowanych napojów, czekoladek, batoników, ciastek i obficie lukrowanych pączków to niestety najczęstszy widok w szkolnych sklepikach. Jedynymi „daniami” na ciepło są zazwyczaj hot-dogi, hamburgery i zapiekanki. Połączenie takiego menu z brakiem odpowiedniej dawki ruchu to gotowy przepis na otyłość.
Państwowa interwencja
Aby zapanować nad tym niepokojącym stanem rzeczy, 23 października 2014r. Sejm przyjął nowelizację ustawy z dnia 25 sierpnia 2006r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Od przyszłego roku szkolnego w sklepikach ma zagościć zdrowe, pożywne jedzenie. Uczniom znacznie łatwiej będzie zaopatrzyć się w owoce, warzywa, jogurty, twarożki i pełnowartościowe kanapki niż w niezdrowe batoniki i chrupki. Słodycze i fast-foody mają być stopniowo wypierane z polskich szkół, co oczywiście nie jest dobrą informacją dla producentów tego typu żywności.
Nie zapominajmy o edukacji
Ministerstwo Zdrowia wprowadzając tego typu modyfikacje ma na uwadze nie tylko konieczną walkę z otyłością wśród dzieci i młodzieży szkolnej, ale również aspekt edukacyjny. Firma Crispy Natural, produkująca beztłuszczowe i bezcukrowe chipsy z polskich owoców i warzyw, w październiku rozpoczęła drugą już edycję ogólnopolskiego programu edukacyjnego Porcja Pozytywnej Energii. Skierowana do nauczycieli, dzieci i ich rodziców akcja za pomocą ciekawych konkursów promuje zdrowy tryb życia, aktywność fizyczną i zachowania proekologiczne.
Warto pamiętać, że zdrowy posiłek wpływa nie tylko na wagę i stan zdrowia dzieci, ale również na ich samopoczucie, koncentrację i efektywność uczenia się. Zaangażowanie rządu i producentów pełnowartościowej żywności już mamy. Teraz wystarczy jeszcze zmobilizować nauczycieli, rodziców i, przede wszystkim, same dzieci.
20141209